Read Here Online

Authors: Wislawa Szymborska

Here

 

Table of Contents

Title Page

Table of Contents

Copyright

TUTAJ

HERE

MYŚLI NAWIEDZAJĄCE MNIE NA RUCHLIWYCH ULICACH

THOUGHTS THAT VISIT ME ON BUSY STREETS

POMYSŁ

AN IDEA

KILKUNASTOLETNIA

TEENAGER

TRUDNE ŻYCIE Z PAMIĘCIĄ

HARD LIFE WITH MEMORY

MIKROKOSMOS

MICROCOSMOS

OTWORNICE

FORAMINIFERA

PRZED PODRÓŻĄ

BEFORE A JOURNEY

ROZWÓD

DIVORCE

ZAMACHOWCY

ASSASSINS

PRZYKŁAD

EXAMPLE

IDENTYFIKACJA

IDENTIFICATION

NIECZYTANIE

NONREADING

PORTRET Z PAMIĘCI

PORTRAIT FROM MEMORY

SNY

DREAMS

W DYLIŻANSIE

IN A MAIL COACH

ELLA W NIEBIE

ELLA IN HEAVEN

VERMEER

VERMEER

METAFIZYKA

METAPHYSICS

NIEOBECNOŚĆ

ABSENCE

WYPADEK DROGOWY

HIGHWAY ACCIDENT

NAZAJUTRZ—BEZ NAS

THE DAY AFTER—WITHOUT US

ZDARZENIE

AN OCCURRENCE

WYWIAD Z ATROPOS

AN INTERVIEW WITH ATROPOS

GRECKI POSĄG

GREEK STATUE

LABIRYNT

LABYRINTH

WŁAŚCIWIE KAŻDY WIERSZ

IN FACT EVERY POEM

Footnotes

Copyright © 2010 by Wisława Szymborska
English translation © 2010 by Houghton Mifflin Harcourt Publishing Company

All rights reserved

For information about permission to reproduce selections from this book,
write to Permissions, Houghton Mifflin Harcourt Publishing Company,
215 Park Avenue South, New York, New York 10003.

www.hmhbooks.com

Library of Congress Cataloging-in-Publication Data
Szymborska, Wisława.
[Poems. English & Polish. Selections]
Here : new poems / Wisława Szymborska ; translated from the Polish by Clare
Cavanagh and Stanislaw Barańczak.
p. cm.
Polish and English.
ISBN
978-0-547-36461-2
1. Szymborska, Wisława—Translations into English. I. Cavanagh,
Clare. II. Barańczak, Stanislaw, date. III. Title.
PC
7178.
Z
9
A
222 2010
891.8'517—dc22

Book design by Melissa Gruntkosky

Printed in the United States of America

DOC
10 9 8 7 6 5 4 3 2 1

This book contains all the poems that appeared in
Tutaj
(Znak, 2009)
and some of the poems in
Dwukropek
(Znak, 2005).

The following poems previously appeared elsewhere: "Teenager,"
Granta;
"Microcosmos,"
New York Review of Books;
"Foraminifera,"
Common Knowledge;
"Thoughts That Visit Me on Busy Streets,"
TriQuarterly;
"Identification," "Dreams,"
Poetry.

TUTAJ

Nie wiem jak gdzie,
ale tutaj na Ziemi jest sporo wszystkiego.
Tutaj wytwarza się krzesła i smutki,
nożyczki, skrzypce, czułość, tranzystory,
zapory wodne, żarty, filiżanki.

 

Może gdzie indziej jest wszystkiego więcej,
tylko z pewnych powodów brak tam malowideł,
kineskopów, pierogów, chusteczek do łez.

 

Jest tutaj co niemiara miejsc z okolicami.
Niektóre możesz specjalnie polubić,
nazwać je po swojemu
i chronić od złego.

 

Może gdzie indziej są miejsca podobne,
jednak nikt nie uważa ich za piękne.

 

Może jak nigdzie, albo mało gdzie,
masz tu osobny tułów,
a z nim potrzebne przybory,
żeby do dzieci cudzych dodać własne.
Poza tym ręce, nogi i zdumioną głowę.

 

Niewiedza tutaj jest zapracowana,
ciągle coś liczy, porównuje, mierzy,
wyciąga z tego wnioski i pierwiastki.

 

Wiem, wiem, co myślisz.
Nic tutaj trwałego,
bo od zawsze na zawsze we władzy żywiołów.

HERE

I can't speak for elsewhere,
but here on Earth we've got a fair supply of everything.
Here we manufacture chairs and sorrows,
scissors, tenderness, transistors, violins,
teacups, dams, and quips.

 

There may be more of everything elsewhere,
but for reasons left unspecified they lack paintings,
picture tubes, pierogies, handkerchiefs for tears.

 

Here we have countless places with vicinities.
You may take a liking to some,
give them pet names,
protect them from harm.

 

There may be comparable places elsewhere,
but no one thinks they're beautiful.

 

Like nowhere else, or almost nowhere,
you're given your own torso here,
equipped with the accessories required
for adding your own children to the rest.
Not to mention arms, legs, and astounded head.

 

Ignorance works overtime here,
something is always being counted, compared, measured,
from which roots and conclusions are then drawn.

 

I know, I know what you're thinking.
Nothing here can last,
since from and to time immemorial the elements hold sway.

 

Ale zauważ—żywioły męczą się łatwo
i muszą czasem długo odpoczywać
do następnego razu.

 

I wiem, co myślisz jeszcze.
Wojny, wojny, wojny.
Jednak i między nimi zdarzają się przerwy.
Baczność—ludzie są źli.
Spocznij—ludzie są d obrzy.
Na baczność produkuje się pustkowia.
Na spocznij w pocie czoła buduje się domy
i prędko się w nich mieszka.

 

Życie na Ziemi wypada dość tanio.
Za sny na przykład nie płacisz tu grosza.
Za złudzenia—dopiero kiedy utracone.
Za posiadanie ciała—tylko ciałem.

 

I jakby tego było jeszcze mało,
kręcisz się bez biletu w karuzeli planet,
a razem z nią, na gapę, w zamieci galaktyk,
przez czasy tak zawrotne,
że nic tutaj na Ziemi nawet drgnąć nie zdąży.

 

No bo przyjrzyj się dobrze:
stół stoi, gdzie stał,
na stole kartka, tak jak położona,
przez uchylone okno podmuch tylko powietrza,
a w ścianach żadnych przeraźliwych szczelin,
którymi by donikąd cię wywiało.

 

But see, even the elements grow weary
and sometimes take extended breaks
before starting up again.

 

And I know what you're thinking next.
Wars, wars, wars.
But there are pauses in between them too.
Attention!—people are evil.
At ease—people are good.
At attention wastelands are created.
At ease houses are constructed in the sweat of brows,
and quickly inhabited.

 

Life on Earth is quite a bargain.
Dreams, for one, don't charge admission.
Illusions are costly only when lost.
The body has its own installment plan.

 

And as an extra, added feature,
you spin on the planets' carousel for free,
and with it you hitch a ride on the intergalactic blizzard,
with times so dizzying
that nothing here on Earth can even tremble.

 

Just take a closer look:
the table stands exactly where it stood,
the piece of paper still lies where it was spread,
through the open window comes a breath of air,
the walls reveal no terrifying cracks
through which nowhere might extinguish you.

MYŚLI NAWIEDZAJĄCE MNIE NA RUCHLIWYCH ULICACH

Twarze.
Miliardy twarzy na powierzchni świata.
Podobno każda inna
od tych, co były i będą.
Ale Natura—bo kto ją tam wie—
może zmęczona bezustanną pracą
powtarza swoje dawniejsze pomysły
i nakłada nam twarze
kiedyś już noszone.

 

Może cię mija Archimedes w dżinsach,
caryca Katarzyna w ciuchu z wyprzedaży,
któryś faraon z teczką, w okularach.

 

Wdowa po bosym szewcu
z malutkiej jeszcze Warszawy,
mistrz z groty Altamiry
z wnuczkami do ZOO,
kudłaty Wandal w drodze do muzeum
pozachwycać się trochę.

 

Jacyś polegli dwieście wieków temu,
pięć wieków temu
i pół wieku temu.

 

Ktoś przewożony tędy złoconą karetą,
ktoś wagonem zagłady,

THOUGHTS THAT VISIT ME ON BUSY STREETS

Faces.
Billions of faces on the earth's surface.
Each different, so we're told,
from those that have been and will be.
But Nature—since who really understands her?—
may grow tired of her ceaseless labors
and so repeats earlier ideas
by supplying us
with preworn faces.

 

Those passersby might be Archimedes in jeans,
Catherine the Great draped in resale,
some pharaoh with briefcase and glasses.

 

An unshod shoemaker's widow
from a still pint-sized Warsaw,
the master from the cave at Altamira
taking his grandkids to the zoo,
a shaggy Vandal en route to the museum
to gasp at past masters.

 

The fallen from two hundred centuries ago,
five centuries ago,
half a century ago.

 

One brought here in a golden carriage,
Another conveyed by extermination transport,

 

Montezuma, Konfucjusz, Nabuchodonozor,
ich piastunki, ich praczki i Semiramida,
rozmawiająca tylko po angielsku.

 

Miliardy twarzy na powierzchni świata.
Twarz twoja, moja, czyja—
nigdy się nie dowiesz.
Może Natura oszukiwać musi,
i żeby zdążyć, i żeby nastarczyć
zaczyna łowić to, co zatopione
w zwierciadle niepamięci.

 

Montezuma, Confucius, Nebuchadnezzar,
their nannies, their laundresses, and Semiramida
who only speaks English.

Billions of faces on the earth's surface.
My face, yours, whose—
you'll never know.
Maybe Nature has to shortchange us,
and to keep up, meet demand,
she fishes up what's been sunk
in the mirror of oblivion.

POMYSŁ

Przyszedł mi pewien pomysł
na wierszyk? na wiersz?
To d obrze—mówię—zostań, p ogadamy.
Musisz mi więcej o sobie powiedzieć.
   Na co on szeptem kilka'słów na ucho.
Ach, o t o chod zi—mówię—to ci ekawe.
Od dawna już te sprawy leżą mi na sercu.
Ale żeby wiersz o nich? Nie, na pewno nie.
   Na co on szeptem kilka słów na ucho.
Tak ci się tylko zdaje—odpowiadam—
przeceniasz moje siły i zdolności.
Nawet bym nie wiedziała, od czego mam zacząć.
   Na co on szeptem kilka słów na ucho.
Mylisz się—mówię—wiersz z więzły i k rótki
o wiele trudniej napisać niż długi.
Nie męcz mnie, nie nalegaj, bo to się nie uda.
   Na co on szeptem kilka słów na ucho.
Niech ci będzie, spróbuję, skoro się upierasz.
Ale z góry uprzedzam, co z tego wyniknie.
Napiszę, przedrę i wrzucę do kosza.
   Na co on szeptem kilka słów na ucho.
Masz r ację—mówię—są p rzecież i nni p oeci.
Niektórzy zrobią to lepiej ode mnie.
Mogę ci podać nazwiska, adresy.
   Na co on szeptem kilka słów na ucho.
Tak, naturalnie, będę im zazdrościć.
My sobie zazdrościmy nawet wierszy słabych.
A ten chyba powinien ... chyba musi mieć...
   Na co on szeptem kilka słów na ucho.

AN IDEA

An idea came to me for a rhyme? a poem?
Well, fine—I say—stay a while, we'll talk.
Tell me a little more about yourself.
   So it whispered a few words in my ear.
Ah, so that's the story—I say—intriguing.
These matters have long weighed upon my heart.
But a poem about them? I don't think so.
   So it whispered a few words in my ear.
It may seem that way—I reply—
but you overestimate my gifts and powers.
I wouldn't even know where to start.
   So it whispered a few words in my ear.
You're wrong—I say—a short, pithy poem
is much harder than a long one.
Don't pester me, don't nag, it won't turn out.
   So it whispered a few words in my ear.
All right then, I'll try, since you insist.
But don't say I didn't warn you.
I write, tear it up, and toss it out.
   So it whispered a few words in my ear.
You're right—I say—there are always other poets.
Some of them can do it better.
I'll give you names and addresses.
   So it whispered a few words in my ear.
Of course I'll envy them.
We envy even the weak poems.
But this one should ... it ought to have...
   So it whispered a few words in my ear.

Other books

By the Book by Pamela Paul
Third Strike by Philip R. Craig
Internal Affair by Marie Ferrarella
Blood Ambush by Sheila Johnson
Dark Coup by David C. Waldron
GABRIEL (Killer Book 2) by Capps, Bonny
Begin Again by Kathryn Shay


readsbookonline.com Copyright 2016 - 2024